LITANIA DO PUSZCZY
Puszczo święta! Biblio najprawdziwsza! Ogrodzie rajski! Komoro nieprzebranych pokarmów i bogactw!
Skrzynio tajemnic i leków czarodziejskich! Matko przytulna! Ty rysunkiem pagórków, dolin, łęgów, kurhanów, glebą nietkniętą, rośliną dziewiczą piszesz najprawdziwszą historię tej ziemi od początku świata. Ty owocem swoim dokarmiasz, a łykiem obuwasz tysiące ubogiego ludu. Ty leczysz ich potęgą ziół swoich. Ty wiatry chłodne powstrzymujesz, a cieniem swym i wilgocią upały chłodzisz. Przygarniasz słabszych i pokrzywdzonych przed prześladowczą ręką silnych. Osłaniasz przed niepożądanym okiem i uchem zwierzenia miłosne kochanków, ich pocałunki, objęcia i nie zdradzasz przed nimi tajemnicy. Ty świeżością swą, zapachem, pieśnią natury, koisz ból, dajesz słodkie wytchnienie, lejesz obfitym potokiem zdrowie i rozkosz.
Rodzicielko moja! Kolebko miła! Niańko troskliwa! Nadziejo szczęścia mojego! W sercu Twym, w złomach wykroci na świat przyszedłem. Owocem Twoim surowym, sokiem czystym, przy ciągłej pieśni szumów Twych wyhodowałem się i sił nabrałem…


LETANÍA A LA SELVA
¡Selva santa! ¡La Biblia más verdadera! ¡Jardín del paraíso! ¡Bodega de alimentos y riquezas incontables!
¡Arcón de secretos y remedios mágicos! ¡Madre protectora! Tú, que desde el principio del mundo, con el dibujo de colinas, valles, bosques ribereños, montículos, tierras vírgenes, floras intactas escribes la historia más verdadera de esta tierra. Tú con tu fruto alimentas y tus líberes calzas al pueblo pobre. Tú curas con el poder de tus hierbas. Tú detienes los vientos fríos, y con tus sombra y humedad refrescas las canículas. Acoges a los más débiles y a las víctimas de la mano persecutora de los fuertes. Proteges ante el ojo y oído no deseados las confesiones de amor de los amantes, sus besos, abrazos y no delatas el secreto. Tú, con tu frescura, aroma, canto de la naturaleza, calmas el dolor, brindas un dulce descanso, viertes salud y placer con la abundancia del arroyo.
¡Madre mía! ¡Cuna amorosa! ¡Nodriza cariñosa! ¡Esperanza de mi felicidad!
En tu corazón, en los ramajes desgarrados llegué al mundo. Con tu fruto crudo, con el jugo puro, con el canto continuo de tus rumores crecí y me hice fuerte…
Pensaba que iba a volverme loco.
Fue justamente esa nostalgia la que le dió origen a NADBEREZYŃCE.
Florian Czarnyszewicz - Berisso, Calle Lisboa 917


Myślałem, że zwariuję.
Właśnie tęsknota ta spłodziła NADBEREZYŃCE.
Florian Czarnyszewicz - Berisso, Calle Lisboa 917

